
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą badania. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą badania. Pokaż wszystkie posty
15 kwietnia 2011
Media Trendy 2011: jak mózg wybiera okładki tygodników (prof. Rafał Ohme)

20 marca 2011
iPad przyciąga uwagę czytelników do gazet tradycyjnych
16 listopada 2009
Jak zmienił się amerykański konsument informacji w ciągu 9 lat?

Oto jak zmienił się rynek i postrzeganie internetu w USA w ciągu dziewięciu lat:
W 2000 roku tylko 46% dorosłych w USA korzystało z internetu, 5% miało dostęp do szerokopasmowego internetu w domu, połowa pełnoletnich Amerykanów posiadało telefon komórkowy, ale nikt nie używał go do korzystania z sieci.
Dzisiaj prawie 80% dorosłych w USA korzysta z internetu, 63% ma dostęp do szerokopasmowego internetu w domach. 85% Amerykanów ma telefon komórkowy, z czego 56% korzysta z internetu mobilnego.
Zachęcam do lektury powyższej prezentacji. Tym, na co warto zwrócić uwagę w pierwszej kolejności jest spadek zaufania do wydawców. Na poniższym wykresie widać jak na przestrzeni kilkunastu lat spadło zaufanie do amerykańskich tytułów prasowych:

Amerykański odbiorca w ciągu dekady przede wszystkim zmienił platformy, z których czerpie informacje. Popularność internetu jako platformy informacyjnej wzrosła w ciągu ostatnich dwóch lat prawie o 20%. Przerażający jest spadek liczby Amerykanów wskazujących gazetę jako źródło, z którego regularnie czerpią informacje:

Ciekawe, że mimo rosnącej popularności i szerszego dostępu do sieci, czas spędzany z informacją maleje. Być może wynika to z ogromnej ilości contentu, nie tylko informacyjnego, dostępnego w internecie. Uwaga internauty jest rozproszona pomiędzy stronami informacyjnymi, a rozrywkowymi, bogatymi w treści video oraz wciąż rosnącymi w popularność, serwisami społecznościowymi.
Prezentacja pokazuje również jak bardzo popularne stają się personalizowane informacje. Już połowa Amerykanów selekcjonuje interesujące ich informacje dzięki korzystaniu z kanałów RSS, personalizowaniu strony głównej, czy subskrybowaniu newsów poprzez alerty emailowe.
Amerykański odbiorca jest coraz bardziej aktywny, nie tylko poprzez komentowanie informacji na stronie głównej, ale także na forach, listach dyskusyjnych czy w serwisach społecznościowych.
29 stycznia 2009
Rośnie ruch na stronach internetowych amerykańskich gazet

Z ostatnich badań Nielsen Online wynika, że strony internetowe amerykańskich gazet są nadal w fazie wzrostu. Na pierwszym miejscu w grudniu uplasowała się strona New York Times z ponad 18 milionami unikalnych użytkowników (6% wzrostu w porównaniu z grudniem 2007). Czołową trójkę zamykają strony gazet USA Today i Washington Post z, odpowiednio, 11,5 i 9,5 milionami użytkowników w grudniu (wzrost odpowiednio o 15% i 12% w porównaniu z analogicznym okresem w roku poprzednim).
A tak prezentuje się pierwsza dziesiątka:

Przesadny entuzjazm studzi jednak Chuck Schelling, dyrektor badań Nielsen Online, który sugeruje, że tak doskonałe rezultaty mogły wynikać z zainteresowania czytelników sytuacją gospodarczą na świecie i USA (kryzys) oraz wygranymi przez Obamę wyborami na prezydenta.
4 stycznia 2009
Jak amerykańskie gazety wykorzystują narzędzia internetowe

A oto najważniejsze wnioski z raportu Bivings Group:
- Gazety eksperymentują z treściami tworzonymi przez użytkowników (UGC - user generated content). Badanie wykazało, że 58% przebadanych gazet dopuszczało możliwość umieszczania przez użytkowników zdjęć na swoich stronach, 18% interesowało się treściami video, a 15% stron zezwalało użytkownikom na tworzenie artykułów. Podsumowując, 58% gazet zezwalała 2008 na jakąkolwiek formę UGC w porównaniu z 24 procentami w roku 2007.
- Liczba stron internetowych gazet zezwalających na komentarze użytkowników pod artykułami wzrosła ponad dwukrotnie. 75% gazet w 2008 r. pozwalało użytkownikom komentować artykuły, podczas gdy rok wcześniej liczba ta wynosiła zaledwie 33%.
- 10 procent stron internetowych posiadało narzędzia społecznościowe, jak np. profile użytkowników czy możliwość dodawania innych użytkowników do swoich "przyjaciół". Porównać to można z pięcioma procentami w poprzedzającym roku. Zaskakujące, że ta liczba nie jest większa biorąc pod uwagę popularność serwisów społecznościowych takich jak MySpace, Facebook, czy LinkedIn. Czyżby boom na społeczności na stronach gazet dopiero miał nastąpić?
- 76% gazet oferowało narzędzie pokazujące najbardziej popularne wśród użytkowników treści (najczęściej komentowane, najczęściej przekazywane dalej, etc.). Jest to duży wzrost w porównaniu z 51% stron korzystających z tego rodzaju narzędzi w 2007 roku. Biorąc pod uwagę udział użytkownika przy tym narzędziu, takie działanie czytelników uznałbym za rodzaj tworzonych przez nich treści (UGC).
- Integrowanie stron internetowych z serwisami umożliwiającymi dzielenie się odnośnikami do ciekawych tekstów (bookmarkami), takimi jak Digg czy del.icio.us, wzrosło bardzo szybko. 92% stron uwzględnia te opcje, w porównaniu z siedmioma procentami dwa lata temu. Trend ten można zaobserwować także w Polsce, gdzie np. strona "Rzeczpospolitej" pozwala na dodawanie swoich artykułów do popularnego u nas Wykopu.
- Każda z gazet oferuje na swoich stronach możliwość reklamowania się w internecie. 100% z gazet w 2008 r. zawierało w internecie którąś z form reklamy w obrębie tekstu artykułu, jak np. Google Adwords.
- Jednym z najbardziej zaskakujących dla mnie wyników badań był fakt, że 57% gazet oferowało wydania swoich tytułów w PDF-ach. Z dodatkowych narzędzi, 20% stron dawało możliwość czatowania, 96% zawierało informacje o lokalnej pogodzie, 40% oferowało alert kanałem SMS, a 70% stron posiadało kalendarze z zaznaczonymi wydarzeniami ważnymi dla lokalnych społeczności.
- Wyraźny jest trend w ułatwianiu czytelnikom dostępu do informacji. W 2008 roku tylko 11% stron wymagało rejestracji w celu dostępu do pełnej wersji artykułu (darmowego lub płatnego), w porównaniu z 29% w roku 2007.
- Wszystkie ze 100 przebadanych gazet posiadało możliwość elektronicznej subskrypcji kanałów RSS. Zadziwiające, że do przesyłania reklam, kanał ten wykorzystywany jest przez zaledwie jedną gazetę.
Badania te powinny mieć ogromne znaczenie dla polskich wydawców. Wszelkie innowacje stron internetowych gazet, zazwyczaj mają swój początek w USA. Trendy związane z boomem na serwisy społecznościowe i mikroblogging rozpoczęły się właśnie tam. I to właśnie amerykańskie gazety zaczęły umiejętnie wykorzystywać możliwości jakie stwarzają rodzące się nowe kanały komunikacji.
W pełną wersję tego interesującego badania można zaopatrzyć się na stronach Bivings Group.
1 stycznia 2009
Internet to dla Amerykanów popularniejsze źródło informacji niż tradycyjna gazeta papierowa

W ciągu ostatniego tygodnia jedna informacja przykuła moją uwagę. Z ostatniego badania waszyngtońskiego Pew Research Centre cytowanego przez brytyjskiego "Guardiana", więcej Amerykanów sięgnęło po informacje do źródeł internetowych niż do tradycyjnych gazet papierowych. Telewizja to jednak wciąż najpopularniejsze źródło informacji.
Zmiana zwyczajów amerykańskich konsumentów informacji jest bardzo wyraźna - ilość Amerykanów wymieniających internet jako główne źródło informacji wzrosła z 24% do 40% w ciągu roku, przekraczając 35% polegających głównie na gazetach.
Jest to kolejny cios dla gazet papierowych. Gazety w Stanach Zjednoczonych przechodzą poważny kryzys, który nie wiadomo czy zostanie powstrzymany. Amerykańscy wydawcy tną koszty, zamykają biura, przeprowadzają masowe zwolnienia pracowników czy, jak Tribune Co., powoli bankrutują. Wszystkie te działania prowadzone są po to, by dostosować się do gwałtownie spadających przychodów reklamowych.
Tribune Co. z olbrzymim, 13 miliardowym długiem, ogłosiło w grudniu rozpoczęcie procesu bankructwa. Wśród tytułów tej dużej korporacji znajduje się "Los Angeles Times". Perspektywy są czarne - według amerykańskiego biura kontroli dystrybucji prasy, sprzedaż gazet w USA zmalała w ciągu 6 miesięcy (kończących się na wrześniu) o 4,6%.
Najpopularniejszą dziedziną ekonomii staje się aktualnie ekonomika mediów. Wielu medioznawców dostrzega główny powód kryzysu, choć nie może znaleźć na niego remedium. Tezą, z którą nie da się polemizować jest fakt, że uciekających z ogłoszeń papierowych dolarów nie da się na razie zastąpić cyfrowymi centami.
Młodzi czytelnicy odwracają się od gazet w stronę internetu coraz szybciej. W grupie wiekowej amerykańskich 29-latków popularność sieci wzrosła z 34% do 59%.
Nie da się nie zauważyć, że większość informacji w internecie jest wciąż konsumowana na stronach wydawców gazet tradycyjnych. Poniekąd jest to wciąż to samo źródło informacji.
Zdjęcie otwierające ten tekst pochodzi z popularnej kampanii firmy Artegence.
19 listopada 2008
Ile czasu poświęcają Anglicy na czytanie gazet?

Wyniki badania pokazują ile czasu poświęcają Brytyjczycy na czytanie gazet i magazynów. Podstawowe wnioski:
* Wydanie powszednie (poniedziałek - piątek) gazety codziennej czytane jest w Wielkiej Brytanii średnio przez 40 minut.
* Na czytanie jednego wydania magazynowego (sobota), Brytyjczycy poświęcają około 57 minut, z czego 42% czytelników poświęca na to godzinę lub więcej.
* Wydanie niedzielne (takich gazet w Polsce nie ma) czytane jest średnio przez 61 minut.
* Z około 250 przebadanych przez NRS magazynów, każdy tyuł jest czytany średnio przez 50 minut.
* 61% czytelników magazynów spędziło średnio 30 minut na czytaniu, 34% czytelników poświęca na to godzinę lub więcej.


Zachęcam do pobrania wyników tych badań z podziałem na poszczególne tytuły brytyjskich dzienników i magazynów (plik .xls - Excel)
31 października 2008
Rośnie zainteresowanie internetem mobilnym w USA


Prawie 80% ankietowanych preferowałoby łatwiejszy dostęp do informacji z internetu z pozimu ich telefonów komórkowych, podobna ilość osób chciałaby mieć dostęp do "bogatych" mediów (audio, video) z urządzeń mobilnych. Większość respondentów wskazała na kilka barier uniemożliwiających wygodne korzystanie z mobilnego internetu:
* 69% za jedną z największych przeszkód uznała długi czas potrzebny na ściągniecie / odsłuchanie plików audio-video
* 66% za największą uciążliwość uznała trudność w odnalezieniu poszukiwanej informacji oraz trudność w nawigacji po stronach mobilnego internetu
Badania dodatkowo wykazało, że:
* 33% Amerykanów spędza więcej niż 10 godzin tygodniowo na rozmowach przez telefon komórkowy. 34% siedemnastolatków i młodszych poświęca na rozmowy do 15 godzin tygodniowo.
* Z prawie 80% używających komórki do wysyłania SMS-ów, 29% poświęca na to ponad dwie godziny tygodniowo. Ponownie, młodsze pokolenie jest bardziej aktywne - 37% młodszych niż 22 lata poświęca ponad 2 godziny tygodniowo na wysyłanie SMS-ów.
* 50% użytkowników sprawdza pocztę e-mail przez telefon komórkowy (30% osób z przedziału wiekowego 35-44 lata poświęca na to ponad 2 godziny tygodniowo).
* 52% korzysta z mobilnego internetu (grupa wiekowa 35-44 lata jest nawet aktywniejsza i sięga 60%).
* 25% ogląda pliki video przez urządzenia mobilne, 88% osób z tej grupy poświęca na to mniej niż 2 godziny tygodniowo (może to świadczyć o zainteresowaniu odbiorców krótkimi formami przekazu, bądź wciąż zbyt wysokimi kosztami obsługi internetu mobilnego).
* 25% użytkowników korzysta przez komórkę z serwisów społecznościowych. 64% respondentów uważa, że mogłoby dzielić się contentem ze swoimi kontaktami ze wspomnianych serwisów, gdyby tylko było to łatwiejsze.
* 65% użytkowników byłoby zainteresowanych korzystaniem z telefonu komórkowego z opcją geo-lokalizacji, który informowałby ich o najnowszych promocjach w lokalnych sklepach / miejscach usługowych.
Liczby dotyczą co prawda Stanów Zjednoczonych, lecz nasze społeczeństwo jest wysoko rozwinięte pod względem ilości osób posiadających telefony komórkowe - warto więc wyciągnąć lekcję z powyższych danych. Osoby wysyłające SMS-y, umieją je też odbierać, a jest to dodatkowy kanał reklamowy dla gazet. Rosnące zainteresowanie mobilnym internetem i problemy z nawigacją to sygnał dla gazet, by oprócz udoskonalania contentu swoich stron internetowych, postarały się również o mobilne wersje tych stron. Wniosków jest wiele, nie tylko dla wydawców ale również dla czytelników, których zachowanie staje się coraz bardziej przewidywalne (osobiście przyznam się, że poza SMS-ami trafiam do większości z przytoczonych grup).
Całość tego interesującego badania dostępna jest na stronach Azuki Systems (język angielski). Informacje o badaniu via blog Paula Bradshawa.
6 sierpnia 2008
(ZKDP) Malejąca sprzedaż dzienników regionalnych w czerwcu
Po czerwcowych wynikach sprzedaży dzienników ogólnopolskich przyszła kolej na regionalne. Mam nadzieję, że nikt mi nie będzie miał za złe, że przytaczając dane ZKDP ograniczę do dwóch głównych graczy rynku prasy regionalnej: Polskapresse i Mediów Regionalnych.
Spośród wymienionych poniżej tytułów jedynie "Polska Gazeta Krakowska" wydawana przez Polskapresse poprawiła swój wynik w czerwcu bieżącego roku w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. Wynik ten ładnie wygląda w przypadku ujęcia procentowego, ponieważ niecałe 800 egzemplarzy wzrostu stanowią prawie 3% całej sprzedaży tej gazety. Dla wszystkich pozostałych gazet Polskapresse, rynek w czerwcu już nie był tak łaskawy:

Jeszcze większe spadki (w ujęciu procentowym) odnotowały gazety wydawane przez Media Regionalne (dawna Orkla):

Czerwiec jest miesiącem przedwakacyjnym, początkiem sezonu ogórkowego dla gazet codziennych, co po części może tłumaczyć spadki w sprzedaży. Ważniejszym argumentem jest fakt, że czerwiec poprzedniego roku miał 5 piątków, a ten w tym roku - 4 (piątek jest najlepszym dniem sprzedażowym ze względu na wydania magazynowe i TV-guidy dołączane do gazet).
Spośród wymienionych poniżej tytułów jedynie "Polska Gazeta Krakowska" wydawana przez Polskapresse poprawiła swój wynik w czerwcu bieżącego roku w porównaniu z analogicznym okresem roku poprzedniego. Wynik ten ładnie wygląda w przypadku ujęcia procentowego, ponieważ niecałe 800 egzemplarzy wzrostu stanowią prawie 3% całej sprzedaży tej gazety. Dla wszystkich pozostałych gazet Polskapresse, rynek w czerwcu już nie był tak łaskawy:

Jeszcze większe spadki (w ujęciu procentowym) odnotowały gazety wydawane przez Media Regionalne (dawna Orkla):

Czerwiec jest miesiącem przedwakacyjnym, początkiem sezonu ogórkowego dla gazet codziennych, co po części może tłumaczyć spadki w sprzedaży. Ważniejszym argumentem jest fakt, że czerwiec poprzedniego roku miał 5 piątków, a ten w tym roku - 4 (piątek jest najlepszym dniem sprzedażowym ze względu na wydania magazynowe i TV-guidy dołączane do gazet).
5 sierpnia 2008
(ZKDP) W czerwcu spadła sprzedaż dzienników ogólnopolskich
Czerwiec nie był najlepszym miesiącem sprzedażowym dla gazet ogólnopolskich - wynika z ogłoszonych dziś danych Związku Kontroli Dystrybucji Prasy (ZKDP). Czerwcowa sprzedaż większości gazet ogólnopolskich spadła w porównaniu z tym samym okresem poprzedniego roku. "Dziennik" wydawany przez Axel Springer Polska nie powstrzymał tendencji spadkowych. Jedynie "Super Express" ma się z czego cieszyć.

Powyższy wykres obrazuje sprzedaż pięciu największych gazet ogólnopolskich na przestrzeni roku. "Super Express" poprawił swój wynik sprzedażowy w porównaniu z czerwcem ubiegłego roku o prawie 4%. "Rzeczpospolita" utrzymała wynik zbliżony do tego sprzed roku. Pozostałe gazety odnotowały spadki sprzedaży: "Gazeta Wyborcza" Agory - prawie 8%, natomiast Springerowski "Fakt" mniej, bo tylko 2%. Najgorzej w tym miesiącu prezentują się wyniki "Dziennika" Axela Springera, który stracił na sprzedaży prawie 29% w porównaniu z rokiem poprzednim.

Natomiast porównując te wyniki miesiąc do miesiąca (czerwiec do maja), można zaobserwować, że dwa dzienniki ("Fakt" i "Rzeczpospolita") utrzymały podobny poziom sprzedaży, natomiast trzy pozostałe gazety straciły: "Super Express" - około 3%, "Gazeta Wyborcza" prawie 7%, i "Dziennik" - 8%.
Na słabą sprzedaż "Dziennika" w czerwcu miała z pewnością wpływ między innymi decyzja wydawcy o podwyższeniu ceny egzemplarzowej gazety (od 15 maja).

Powyższy wykres obrazuje sprzedaż pięciu największych gazet ogólnopolskich na przestrzeni roku. "Super Express" poprawił swój wynik sprzedażowy w porównaniu z czerwcem ubiegłego roku o prawie 4%. "Rzeczpospolita" utrzymała wynik zbliżony do tego sprzed roku. Pozostałe gazety odnotowały spadki sprzedaży: "Gazeta Wyborcza" Agory - prawie 8%, natomiast Springerowski "Fakt" mniej, bo tylko 2%. Najgorzej w tym miesiącu prezentują się wyniki "Dziennika" Axela Springera, który stracił na sprzedaży prawie 29% w porównaniu z rokiem poprzednim.

Natomiast porównując te wyniki miesiąc do miesiąca (czerwiec do maja), można zaobserwować, że dwa dzienniki ("Fakt" i "Rzeczpospolita") utrzymały podobny poziom sprzedaży, natomiast trzy pozostałe gazety straciły: "Super Express" - około 3%, "Gazeta Wyborcza" prawie 7%, i "Dziennik" - 8%.
Na słabą sprzedaż "Dziennika" w czerwcu miała z pewnością wpływ między innymi decyzja wydawcy o podwyższeniu ceny egzemplarzowej gazety (od 15 maja).
25 lipca 2008
Amerykańskie gazety odwracają się plecami do reszty świata
Ogromne cięcia w zatrudnieniu w amerykańskich redakcjach (ich skalę można na bieżąco obserwować TUTAJ) zaczynają zbierać swoje żniwo. Ostatnie badania wykazują, że prawie 2/3 gazet w USA poświęca dużo mniej uwagi sprawom zagranicznym. W wielu gazetach straciły też na znaczeniu informacje z kraju.
Badanie zostało przeprowadzone przez Pew Research Center People & Press oraz dawnego korespondenta zagranicznego "Los Angeles Times", Tylera Marshalla. Przepytano ponad 250 amerykańskich redakcji, a wyniki badań są w zasadzie zgodne z największymi obecnie zmartwieniami branży wydawniczej: spadającymi przychodami, zmniejszającą się objętością gazet i spadkami sprzedaży.
64% przepytanych gazet przyznało się do zmniejszania objętości gazety kosztem kolumn zawierających informacje z zagranicy. Zaledwie 10% redakcji określiło korespondencję zagraniczną jako "bardzo ważną". Ciekawe, że tak wypada ta ankieta w czasach, gdy USA zaangażowane są w dwie wojny poza swoimi granicami (Irak, Afganistan), gdy gospodarka USA jest tak bardzo zależna od gospodarek innych krajów i gdy USA są na granicy kryzysu związanego ze światowymi cenami ropy naftowej.

Prawie 50% ankietowanych redakcji potwierdziło, że redukcje personelu zaczynały się od redaktorów odpowiedzialnych za kolumny zagraniczne. Coraz mniej redakcji wysyła swoich pracowników za granicę. Jednocześnie, 3/5 redakcji przyznało się, że w ogóle poświęca mniej miejsca w swoich gazetach na informacje jakiegokolwiek rodzaju (zmniejszają ilość stron).
59% redakcji zmniejszyło zatrudnienie w ciągu ostatnich 3 lat i przewidują dalsze redukcje. Wielu redaktorów przyznało, że zmartwienia dotyczące standardów i etyki dziennikarstwa mogą się skończyć po tym, jak wielu doświadczonych dziennikarzy odejdzie z tej branży.
Więcej wniosków z badania można przeczytać TUTAJ.
Badanie zostało przeprowadzone przez Pew Research Center People & Press oraz dawnego korespondenta zagranicznego "Los Angeles Times", Tylera Marshalla. Przepytano ponad 250 amerykańskich redakcji, a wyniki badań są w zasadzie zgodne z największymi obecnie zmartwieniami branży wydawniczej: spadającymi przychodami, zmniejszającą się objętością gazet i spadkami sprzedaży.
64% przepytanych gazet przyznało się do zmniejszania objętości gazety kosztem kolumn zawierających informacje z zagranicy. Zaledwie 10% redakcji określiło korespondencję zagraniczną jako "bardzo ważną". Ciekawe, że tak wypada ta ankieta w czasach, gdy USA zaangażowane są w dwie wojny poza swoimi granicami (Irak, Afganistan), gdy gospodarka USA jest tak bardzo zależna od gospodarek innych krajów i gdy USA są na granicy kryzysu związanego ze światowymi cenami ropy naftowej.

Prawie 50% ankietowanych redakcji potwierdziło, że redukcje personelu zaczynały się od redaktorów odpowiedzialnych za kolumny zagraniczne. Coraz mniej redakcji wysyła swoich pracowników za granicę. Jednocześnie, 3/5 redakcji przyznało się, że w ogóle poświęca mniej miejsca w swoich gazetach na informacje jakiegokolwiek rodzaju (zmniejszają ilość stron).
59% redakcji zmniejszyło zatrudnienie w ciągu ostatnich 3 lat i przewidują dalsze redukcje. Wielu redaktorów przyznało, że zmartwienia dotyczące standardów i etyki dziennikarstwa mogą się skończyć po tym, jak wielu doświadczonych dziennikarzy odejdzie z tej branży.
Więcej wniosków z badania można przeczytać TUTAJ.
22 lipca 2008
USA: rośnie liczba użytkowników stron internetowych największych amerykańskich gazet



2 czerwca 2008
WEF 2008: Światowe Stowarzyszenie Wydawców Gazet widzi przyszłość w różowych kolorach

Sprzedaż gazet na całym świecie wzrosła o 2,57% w roku 2007 (9,39% w ciągu ostatnich 5 lat), a gwałtowny wzrost gazet bezpłatnych i platform internetowych, powiększają tylko zasięg gazet. Zdaję sobie całkowicie sprawę jak słodko i, chciałoby się użyć słowa nierealnie, to brzmi, ale pan Balding powoływał się na wyniki badań WAN: World Trends in The Newspaper Industry.
Po zsumowaniu tych liczb z rozpowszechnianiem gazet bezpłatnych okazuje się, że łącznie rozpowszechnianie gazet na świecie wzrosło o 3,65% w ciągu roku (14,3% w ciągu ostatnich 5 lat). Gazety bezpłatne stanowią już 7% rozpowszechnionych na świecie gazet (w samej Europie ta liczba to 23%).
Przychody reklamowe gazet płatnych wzrosły o 0,86% w skali roku i 12,84% w skali 5 lat. Gazeta drukowana nadal jest największym medium reklamowym na świecie, a jej udział w rynku wynosi 40%.
Sprzedaż gazet rosła lub pozostawała na niezmienionym poziomie w 3/4 krajów na świecie w ciągu ostatnich pięciu lat i prawie w 80% krajów w minionym roku.
Liczba wydawanych na świecie dzienników wzrosła o 2,98% i o 11,02% w ciągu pięciu lat, do rekordowego poziomu 11,926 gazet. Całkowita liczba gazet (płatnych i bezpłatnych) wzrosła o 3,65% w 2007 r. i o 14,30% od 2003 r.
Badanie trendów rynku gazet zostało zaprezentowane ponad 1,800 obecnych na sali przedstawicieli wydawców oraz dziennikarzy ze 113 krajów. Badanie, które WAN przedstawia corocznie od 1986 r, zawiera informacje o wszystkich krajach, w których publikowane są gazety (232 kraje).

Dobrze, że wydawcy potrafią interpretować liczby na swój sposób. Kiedyś gazety bezpłatne uznawane były za wroga i zwiastun klęski płatnych gazet drukowanych. Dzisiaj rozpowszechnianie bezpłatne polepsza wyniki popularności gazet. Do światowego raportu wlicza się również wschodzące rynki, na których gazety dopiero zaczynają nabierać znaczenia (kraje afrykańskie). Cieszę się jednak, że i taki głos w dyskusji o przyszłości gazet ma miejsce. Ciężko być wydawcą prasy ze świadomością, że za parę lat ten biznes zaniknie.
Edit (3/06/2008):
Zamieszczam jeszcze obiecaną prezentację. Mimo, że bardzo zaskakujące, jest to najbardziej aktualne (i dokładne) badanie światowego rynku prasy:
24 marca 2008
Świat oczami gazet
Natrafiłem na bardzo ciekawe badanie, którym chciałbym podzielić się z czytelnikami bloga "eM jak Media". Nicolas Kayser-Bril, jeden z autorów francuskiego bloga Obserwatorium Mediów, postanowił zbadać, którymi częściami świata zajmują się wybrane gazety świata. Efektem są poniższe grafiki - klikając na tytuł, widać, jak przedstawiany jest świat przez poszczególne redakcje. Poszczególne kraje "puchną" gdy cieszą się dużym zainteresowaniem mediów, inne maleją, jeśli są przez gazetę w artykułach zapominane.
Dwie rzeczy, na które autor badania zwrócił szczególną uwagę:
Swoją drogą, ciekawe jak wyglądałby ten problem na naszym, polskim, gruncie?
Dwie rzeczy, na które autor badania zwrócił szczególną uwagę:
- Tradycyjne gazety są bardzo selektywne w doborze tematów ze świata. Przykładowo, trzy analizowane dzienniki brytyjskie preferują kraje większe, bardziej zaludnione, bliskie Wielkiej Brytanii i dodatkowo wysoko rozwinięte. "Ekonomista" z kolei, również tradycyjnie, bardziej sprawiedliwie udostępnia swoje łamy poszczególnym krajom.
- Tytuły ukazujące się wyłącznie w internecie skupiają się na podobnych obszarach co ich papierowi konkurenci. Jedynie blogi znajdują niszę i zajmują się tematami bardziej lokalnymi.
Swoją drogą, ciekawe jak wyglądałby ten problem na naszym, polskim, gruncie?
26 października 2007
Internet jest nadal najlepszą drogą dotarcia do konsumentów w godzinach dziennych
Taki wniosek wysuwa się z przeprowadzonych ostatnio badań konsumpcji mediów w miejscu pracy (w celu innym niż odbieranie i wysyłanie poczty elektronicznej) w 6 krajach, przeprowadzonych przez Online Publishers Association Europe. Badanie przeprowadzone z udziałem użytkowników sieci w Niemczech, Francji, Hiszpanii, Włoszech, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii miało na celu porównanie poziomu konsumpcji Internetu, telewizji, radia, gazet i czasopism.
Oto prezentacja przygotowana przez OPA:
Wnioski z badań:
Godziny dzienne w dalszym ciągu stanowią czas najlepszej oglądalności dla użytkowników Internetu w miejscu pracy, utrwalając pogląd, że Internet stanowi najlepszy wybór dla reklamodawców chcących dotrzeć do wykształconych, zamożnych konsumentów. W porównaniu do 2004 r., Internet zdecydowanie wdarł się na teren zarezerwowany dotychczas dla telewizji, osiągając drugi szczyt oglądalności w godzinach wieczornych. Serwisy informacyjne cieszą się wśród Europejczyków większą popularnością niż strony o innej tematyce. Odwiedzanie serwisów informacyjnych to główny powód, dla którego mieszkańcy Europy korzystają z Internetu w miejscu pracy.
Źródło: Centrum prasowe Gazeta.pl
-----------
OPA (Online Publishers Association) Europe - założone w marcu 2003 r. przez największych europejskich dostawców treści internetowych - to organizacja, której celem jest reprezentowanie interesów największych wydawców treści internetowych wobec branży reklamowej, prasy, instytucji administracji publicznej i UE oraz szeroko pojętej opinii publicznej.
Członkami OPA Europe są: 20Minutos.es (Hiszpania), Agora (Polska), CNET Networks (Europa), Gruppo Espresso (Włochy), Group Financial Times (Les Echos we Francji i Financial Times Deutschland w Niemczech), Lambrakis Press (Grecja), International Herald Tribune (Europa), Kathimerini (Grecja), Le Monde Interactif (Francja), Le Temps (Szwajcaria), Prisacom/El País (Hiszpania), RCS Digital (Włochy), El Mundo (Hiszpania) i Spiegel Online (Niemcy).
Oto prezentacja przygotowana przez OPA:
Wnioski z badań:
• Sposób konsumpcji mediów uległ radykalnej zmianie - obecnie w Europie konsumpcję mediów zdominował Internet - i to zarówno w godzinach dziennych (daytime) jak i wieczornych (primetime).
• 73% respondentów korzysta z Internetu codziennie (78% we Francji i 80% w Wielkiej Brytanii).
• W 2004 r. 84% respondentów korzystało z Internetu rano, a 44% w godzinach wieczornych. W 2007 r. liczba osób korzystających z Internetu rano nie uległa zmianie, za to do 67% wzrósł odsetek osób korzystających z Internetu w godzinach wieczornych.
• W 2004 r. informacji na temat nowych produktów poszukiwało w Internecie 48% respondentów. W 2007 r. odsetek ten wyniósł 67% dla całej Europy i był jeszcze wyższy dla krajów takich jak Hiszpania czy Francja.
• Reklamy internetowe postrzegane są jako najbardziej innowacyjne, adekwatne i zawierające najwięcej informacji.
• Europejczycy za bardziej wiarygodne uznają spoty reklamowe ukazujące się na stronach, którym ufają.
• 82% Europejczyków korzystających z Internetu w miejscu pracy odwiedza strony i serwisy informacyjne, co czyni je doskonałym miejscem na zamieszczanie reklam.
Godziny dzienne w dalszym ciągu stanowią czas najlepszej oglądalności dla użytkowników Internetu w miejscu pracy, utrwalając pogląd, że Internet stanowi najlepszy wybór dla reklamodawców chcących dotrzeć do wykształconych, zamożnych konsumentów. W porównaniu do 2004 r., Internet zdecydowanie wdarł się na teren zarezerwowany dotychczas dla telewizji, osiągając drugi szczyt oglądalności w godzinach wieczornych. Serwisy informacyjne cieszą się wśród Europejczyków większą popularnością niż strony o innej tematyce. Odwiedzanie serwisów informacyjnych to główny powód, dla którego mieszkańcy Europy korzystają z Internetu w miejscu pracy.
Źródło: Centrum prasowe Gazeta.pl
-----------
OPA (Online Publishers Association) Europe - założone w marcu 2003 r. przez największych europejskich dostawców treści internetowych - to organizacja, której celem jest reprezentowanie interesów największych wydawców treści internetowych wobec branży reklamowej, prasy, instytucji administracji publicznej i UE oraz szeroko pojętej opinii publicznej.
Członkami OPA Europe są: 20Minutos.es (Hiszpania), Agora (Polska), CNET Networks (Europa), Gruppo Espresso (Włochy), Group Financial Times (Les Echos we Francji i Financial Times Deutschland w Niemczech), Lambrakis Press (Grecja), International Herald Tribune (Europa), Kathimerini (Grecja), Le Monde Interactif (Francja), Le Temps (Szwajcaria), Prisacom/El País (Hiszpania), RCS Digital (Włochy), El Mundo (Hiszpania) i Spiegel Online (Niemcy).
2 października 2007
Dlaczego amerykańskie duże gazety tak spokojnie akceptują spadki czytelnictwa?
Podczas gdy branża prasowa na całym świecie cierpi z powodu spadków czytelnictwa, największe amerykańskie gazety reprezentują w tej sprawie ciekawe stanowisko: nie martwmy się.
Najwięksi gracze amerykańskiego rynku prasowego sprzedają aktualnie średnio 10% mniej egzemplarzy niż w roku 2007. I mimo, że podstawowym argumentem dla tego stanu rzeczy jest zawsze odpływ czytelników gazet drukowanych do Internetu, okazuje się również, iż w wielu przypadkach spadek czytelnictwa był efektem zamierzonym. Dziwne, prawda?
Do wydawcy bowiem należy decyzja, czy skupić się raczej na jakości (rodzaju) czytelnika, czy też na jego ilości. Pozbycie się czytelników, którzy więcej kosztują, a jednocześnie generują mniejszy dochód, to efekt zwykłego rachunku ekonomicznego. W podjęciu tej decyzji nie bez znaczenia pozostają reklamodawcy, którzy na rynku amerykańskim powoli zmieniają swoje podejście do znaczenia danych o nakładach i czytelnictwie.
W czasach boomu czytelniczego w USA, wydawcy przykładali wagę wyłącznie do wysokości czytelnictwa danego tytułu, a zatem każdy czytelnik, nawet ten okazjonalny, miał swoją wartość. Ale dzięki Internetowi, reklamodawcy poznali możliwość dotarcia do wąsko "wyspecjalizowanego" czytelnika. Zleceniodawcy insertów do gazet przekonali się, że część czytelników danego tytułu jest dla nich bezwartościowa. Jaki powód ma supermarket do zalewania reklamami mieszkańców, którzy mieszkają dalej niż 10 km od jego siedziby?. Zleceniodawca nie jest zainteresowany takimi czytelnikami i nie chce za nich płacić.
W rezultacie, amerykańskie gazety rezygnują z tradycyjnych metod pozyskiwania prenumeratorów (reklama, telemarketing, oferowanie kilkumiesięcznych pakietów z dużymi rabatami). Ta strategia była zawsze dla wydawców dużym kosztem, który wzrósł wraz z boomem na posiadanie telefonów komórkowych (wzrost kosztów dotarcia do klienta) oraz z przyjęciem odpowiednika naszej ustawy o ochronie danych osobowych. Według danych National Newspaper Association, średni koszt zdobycia nowego prenumeratora wynosił w USA w 2006 roku 68 dolarów (włączając w to koszty rabatów / promocji), co było kosztem dwukrotnie większym w porównaniu z sytuacją sprzed czterech lat. Do podjęcia takich działań zachęcają wydawców trendy zachowań czytelniczych. Większość z nich rezygnuje z prenumeraty tytułu wraz z upływem czasu jego promocji, a więc koszt wytworzenia i dostarczenia gazety pod drzwi czytelnika przekracza dochód z tego tytułu.
A zatem amerykańscy wydawcy akceptują zmniejszanie się ilości czytelników i liczą na znalezienie takiego bezpiecznego poziomu czytelnictwa, którego utrzymanie nie będzie wiązało się z dużymi nakładami.
Idealnym przykładem "nowej szkoły" jest "The Los Angeles Times", który w tej dekadzie stracił więcej czytelników niż jakakolwiek inna amerykańska gazeta (spadek do 800,000 czytelników w dni powszednie z 1 100,000 w 2000 roku). Gazeta akceptuje ten stan rzeczy (o czym świadczy zmniejszająca się liczba wydatków na autoreklamę), argumentując, że zrozumiała, iż istnieją ludzie, którzy w długim okresie czasu po prostu nie będą kupować produktu za jego pełną cenę. Jeżeli poziom zyskowności danego tytułu zostaje zakłócony, szuka się możliwości zmniejszenia kosztów. Temu służą właśnie krótkoterminowe decyzje o obniżaniu wydatków na autopromocję.
Z kolei "The New York Times", którego poziom czytelnictwa jest w miarę na stałym poziomie, doświadcza dwóch przeciwnych trendów czytelniczych. Z jednej strony obniża wydatki na autopromocję na nowojorskim rynku, gdzie liczba czytelników NYTimes stale się zmniejsza, z drugiej doświadcza wzrostu liczby czytelników na nowych rynkach, gdzie wcześniej był niedostępny.
Niektórzy wydawcy podjęli świadome decyzje o zmniejszeniu zasięgu geograficznego swoich tytułów. Takim przykładem jest "The Dallas Morning News", które rok temu zdecydowało o niedystrybuowaniu swojego tytułu w promieniu większym niż 400 km. W rezultacie sprzedaż spadła o 15%, do poziomu niewiele większego niż 400,000 egzemplarzy. W tym roku, gazeta chce zmniejszyć zasięg jeszcze o połowę i oczekuje dalszych spadków czytelnictwa.
Część czytelników na pewno cierpi z powodu takich decyzji, jednak wydawcy tego nie żałują. Wierni czytelnicy mają zawsze dostęp do swojego ukochanego tytułu w Internecie.
Najwięksi gracze amerykańskiego rynku prasowego sprzedają aktualnie średnio 10% mniej egzemplarzy niż w roku 2007. I mimo, że podstawowym argumentem dla tego stanu rzeczy jest zawsze odpływ czytelników gazet drukowanych do Internetu, okazuje się również, iż w wielu przypadkach spadek czytelnictwa był efektem zamierzonym. Dziwne, prawda?
Do wydawcy bowiem należy decyzja, czy skupić się raczej na jakości (rodzaju) czytelnika, czy też na jego ilości. Pozbycie się czytelników, którzy więcej kosztują, a jednocześnie generują mniejszy dochód, to efekt zwykłego rachunku ekonomicznego. W podjęciu tej decyzji nie bez znaczenia pozostają reklamodawcy, którzy na rynku amerykańskim powoli zmieniają swoje podejście do znaczenia danych o nakładach i czytelnictwie.
W czasach boomu czytelniczego w USA, wydawcy przykładali wagę wyłącznie do wysokości czytelnictwa danego tytułu, a zatem każdy czytelnik, nawet ten okazjonalny, miał swoją wartość. Ale dzięki Internetowi, reklamodawcy poznali możliwość dotarcia do wąsko "wyspecjalizowanego" czytelnika. Zleceniodawcy insertów do gazet przekonali się, że część czytelników danego tytułu jest dla nich bezwartościowa. Jaki powód ma supermarket do zalewania reklamami mieszkańców, którzy mieszkają dalej niż 10 km od jego siedziby?. Zleceniodawca nie jest zainteresowany takimi czytelnikami i nie chce za nich płacić.
W rezultacie, amerykańskie gazety rezygnują z tradycyjnych metod pozyskiwania prenumeratorów (reklama, telemarketing, oferowanie kilkumiesięcznych pakietów z dużymi rabatami). Ta strategia była zawsze dla wydawców dużym kosztem, który wzrósł wraz z boomem na posiadanie telefonów komórkowych (wzrost kosztów dotarcia do klienta) oraz z przyjęciem odpowiednika naszej ustawy o ochronie danych osobowych. Według danych National Newspaper Association, średni koszt zdobycia nowego prenumeratora wynosił w USA w 2006 roku 68 dolarów (włączając w to koszty rabatów / promocji), co było kosztem dwukrotnie większym w porównaniu z sytuacją sprzed czterech lat. Do podjęcia takich działań zachęcają wydawców trendy zachowań czytelniczych. Większość z nich rezygnuje z prenumeraty tytułu wraz z upływem czasu jego promocji, a więc koszt wytworzenia i dostarczenia gazety pod drzwi czytelnika przekracza dochód z tego tytułu.
A zatem amerykańscy wydawcy akceptują zmniejszanie się ilości czytelników i liczą na znalezienie takiego bezpiecznego poziomu czytelnictwa, którego utrzymanie nie będzie wiązało się z dużymi nakładami.
Idealnym przykładem "nowej szkoły" jest "The Los Angeles Times", który w tej dekadzie stracił więcej czytelników niż jakakolwiek inna amerykańska gazeta (spadek do 800,000 czytelników w dni powszednie z 1 100,000 w 2000 roku). Gazeta akceptuje ten stan rzeczy (o czym świadczy zmniejszająca się liczba wydatków na autoreklamę), argumentując, że zrozumiała, iż istnieją ludzie, którzy w długim okresie czasu po prostu nie będą kupować produktu za jego pełną cenę. Jeżeli poziom zyskowności danego tytułu zostaje zakłócony, szuka się możliwości zmniejszenia kosztów. Temu służą właśnie krótkoterminowe decyzje o obniżaniu wydatków na autopromocję.
Z kolei "The New York Times", którego poziom czytelnictwa jest w miarę na stałym poziomie, doświadcza dwóch przeciwnych trendów czytelniczych. Z jednej strony obniża wydatki na autopromocję na nowojorskim rynku, gdzie liczba czytelników NYTimes stale się zmniejsza, z drugiej doświadcza wzrostu liczby czytelników na nowych rynkach, gdzie wcześniej był niedostępny.
Niektórzy wydawcy podjęli świadome decyzje o zmniejszeniu zasięgu geograficznego swoich tytułów. Takim przykładem jest "The Dallas Morning News", które rok temu zdecydowało o niedystrybuowaniu swojego tytułu w promieniu większym niż 400 km. W rezultacie sprzedaż spadła o 15%, do poziomu niewiele większego niż 400,000 egzemplarzy. W tym roku, gazeta chce zmniejszyć zasięg jeszcze o połowę i oczekuje dalszych spadków czytelnictwa.
"Koszt dotarcia do czytelników w Oklahomie czy daleko na południu Texasu był bardzo duży, a jednocześnie nie przekładał się na jakąkolwiek wartość dla aktualnych i potencjalnych reklamodawców" - mówi Jim Moroney, wydawca "Dallas Morning News"
Część czytelników na pewno cierpi z powodu takich decyzji, jednak wydawcy tego nie żałują. Wierni czytelnicy mają zawsze dostęp do swojego ukochanego tytułu w Internecie.
25 września 2007
W Kanadzie czytelnictwo gazet na stałym poziomie
Trendy czytelnicze na rynku prasy codziennej pozostają na stałym poziomie pomimo rosnącego zainteresowania wydaniami elektronicznymi gazet - wynika z badania NADbank - Newspaper Audience Databank Inc. (NADbank jest instytucją, na którą składają się wydawcy gazet, reklamodawcy i domy mediowe).
Kanadyjscy czytelnicy bazują na Internecie wyłącznie w przypadku poszukiwania nowych wiadomości. Wciąż jednak większym powodzeniem cieszą się gazety drukowane, w których analiza problemowa jest głębsza niż w przypadku wiadomości dostępnych na stronach internetowych.
Analizę przeprowadzono na czterech największych rynkach Kanady: Toronto, Montreal, Vancouver i Ottawa-Gatineau. Wzięto pod uwagę wyniki czytelnictwa z jesieni 2006 i wiosny 2007 roku (porównano je z analogicznymi okresami z porzednich lat).
Wyniki napawają optymizmem. Około połowa dorosłych czyta codziennie gazety, 75% czyta je przynajmniej raz w tygodniu. W ten sposób gazety codzienne są nadal głównym źródłem informacji na tych rynkach.
I tak w kwestii największych kanadyjskich gazet:
- Czytelnictwo "Toronto Star" zmniejszyło się o 1,7% w porównaniu z okresem poprzednim, ale jest nadal największą gazetą z 987,300 czytelnikami.
- "The Globe and Mail" straciło 3,2% wszystkich czytelników (aktualnie jego poziom czytelnictwa to 397,700).
- "National Post" miało największy spadek czytelnictwa (9,6%) i cieszy się 217,100 czytelnikami.
- "Toronto Sun" było jedyną gazetą, której czytelnictwo wzrosło (9,9%) do poziomu 487,400.
- Gazety bezpłatne wykazały różne kierunki. Największa z nich, "Metro", straciła 10,1% czytelników (obecnie 377,700 czytelników), a jej konkurent, "24 Hours", odnotował wzrost o 2,5% (obecnie 363,300 czytelników).
- Wydania magazynowe cechowały inne trendy: czytelnictwo sobotniego "Toronto Star" spadło o 1,9%, ale wciąż prowadzi w rankingach z 1,276,400 czytelnikami w soboty. "Toronto Sun" zyskało w soboty 5,7% wzrost czytelnictwa (do poziomu 373,900). Największy wzrost sobotniego czytelnictwa odnotowało "The Globe and Mail", wzrost wyniósł 14,6% (aktualnie 371,200 czytelników w soboty). Sobotnie wydania "National Post" straciły zainteresowanie 6,1% czytelników (193,500 czytelników w soboty).
Kanadyjscy czytelnicy bazują na Internecie wyłącznie w przypadku poszukiwania nowych wiadomości. Wciąż jednak większym powodzeniem cieszą się gazety drukowane, w których analiza problemowa jest głębsza niż w przypadku wiadomości dostępnych na stronach internetowych.
Analizę przeprowadzono na czterech największych rynkach Kanady: Toronto, Montreal, Vancouver i Ottawa-Gatineau. Wzięto pod uwagę wyniki czytelnictwa z jesieni 2006 i wiosny 2007 roku (porównano je z analogicznymi okresami z porzednich lat).
Wyniki napawają optymizmem. Około połowa dorosłych czyta codziennie gazety, 75% czyta je przynajmniej raz w tygodniu. W ten sposób gazety codzienne są nadal głównym źródłem informacji na tych rynkach.
I tak w kwestii największych kanadyjskich gazet:
- Czytelnictwo "Toronto Star" zmniejszyło się o 1,7% w porównaniu z okresem poprzednim, ale jest nadal największą gazetą z 987,300 czytelnikami.
- "The Globe and Mail" straciło 3,2% wszystkich czytelników (aktualnie jego poziom czytelnictwa to 397,700).
- "National Post" miało największy spadek czytelnictwa (9,6%) i cieszy się 217,100 czytelnikami.
- "Toronto Sun" było jedyną gazetą, której czytelnictwo wzrosło (9,9%) do poziomu 487,400.
- Gazety bezpłatne wykazały różne kierunki. Największa z nich, "Metro", straciła 10,1% czytelników (obecnie 377,700 czytelników), a jej konkurent, "24 Hours", odnotował wzrost o 2,5% (obecnie 363,300 czytelników).
- Wydania magazynowe cechowały inne trendy: czytelnictwo sobotniego "Toronto Star" spadło o 1,9%, ale wciąż prowadzi w rankingach z 1,276,400 czytelnikami w soboty. "Toronto Sun" zyskało w soboty 5,7% wzrost czytelnictwa (do poziomu 373,900). Największy wzrost sobotniego czytelnictwa odnotowało "The Globe and Mail", wzrost wyniósł 14,6% (aktualnie 371,200 czytelników w soboty). Sobotnie wydania "National Post" straciły zainteresowanie 6,1% czytelników (193,500 czytelników w soboty).
20 sierpnia 2007
W Internecie coraz bardziej liczy się content
Najważniejsza na stronie internetowej jest jej zawartosć. Według ostatnich, obejmujących 4 lata, badań przeprowadzonych przez Nielsen / Net Ratings, użytkownicy Internetu powięcają ponad połowę czasu spędzonego online na czytanie i przeglądanie newsów i stron o tematyce rozrywkowej. Przewyższają w ten sposób czas powięcony na wysyłanie e-maili, zakupy lub poszukiwanie informacji.
W wyniku analizy 4 lat aktywnosci użytkowników w Internecie, zaobserwowano w tym czasie 37-procentowy wzrost zainteresowania i czasu powięcanego przez Internautów na przeglądanie plików video oraz newsów. Wzrost zainteresowania trescią kojarzony jest z rozwojem serwisów społecznosciowych, takich jak Myspace czy Facebook.
Bardzo skrótowo: czas powięcony na przeglądanie zawartosci stron internetowych wzrósł do 47% w 2007 roku, w porównaniu z 34% w roku 2003. Wyszukiwanie informacji (za pomocą przeglądarek takich jak Google itp.) wyniosło w tym roku 5% (3% w 2003).
Na przestrzeni czterech lat czas poswięcony zakupom komercyjnym (dokonywanym na takich stronach jak np. Amazon.com) spadły o 5% i wyniosły 15% w tym roku.
Czas poswiecany na komunikację (e-maile i komunikatory) spadł w ciągu badanych czterech lat o prawie 30% (z 46% w 2003 do 33% w 2007).
Informacje te obrazują kierunek zmian zainteresowań Internautów. Wiedzą tą powinni być zainteresowani przede wszystkim reklamodawcy, a także webmasterzy/własciciele stron internetowych, którzy te reklamy chcą pozyskać.
Szczegółowe dane przedstawiające analizę miesiąc po miesiącu w ostatnim roku znajdują się poniżej. Więcej danych na temat tego badania dostępnych jest na stronie Online Publishers Association.

Źródło: Online Publishers Association
W wyniku analizy 4 lat aktywnosci użytkowników w Internecie, zaobserwowano w tym czasie 37-procentowy wzrost zainteresowania i czasu powięcanego przez Internautów na przeglądanie plików video oraz newsów. Wzrost zainteresowania trescią kojarzony jest z rozwojem serwisów społecznosciowych, takich jak Myspace czy Facebook.
Bardzo skrótowo: czas powięcony na przeglądanie zawartosci stron internetowych wzrósł do 47% w 2007 roku, w porównaniu z 34% w roku 2003. Wyszukiwanie informacji (za pomocą przeglądarek takich jak Google itp.) wyniosło w tym roku 5% (3% w 2003).
Na przestrzeni czterech lat czas poswięcony zakupom komercyjnym (dokonywanym na takich stronach jak np. Amazon.com) spadły o 5% i wyniosły 15% w tym roku.
Czas poswiecany na komunikację (e-maile i komunikatory) spadł w ciągu badanych czterech lat o prawie 30% (z 46% w 2003 do 33% w 2007).
Informacje te obrazują kierunek zmian zainteresowań Internautów. Wiedzą tą powinni być zainteresowani przede wszystkim reklamodawcy, a także webmasterzy/własciciele stron internetowych, którzy te reklamy chcą pozyskać.
Szczegółowe dane przedstawiające analizę miesiąc po miesiącu w ostatnim roku znajdują się poniżej. Więcej danych na temat tego badania dostępnych jest na stronie Online Publishers Association.
Źródło: Online Publishers Association
7 sierpnia 2007
Traffic na stronach internetowych niemieckich gazet drukowanych
Niezależny orodek badawczy w Niemczech, Agof-Arbeitsgemeinschaft Online-Forschung e.V. publikuje co kwartał wyniki badania ruchu na niemieckich stronach internetowych. Badanych jest ponad 200 portali. Według opublikowanych 2 sierpnia wyników za pierwszy kwartał 2007, w pierwszej 40 najczęsciej odwiedzanych witryn, znalazło się 10 stron należących do niemieckich gazet.
Wyniki badań dotyczące wyłącznie tych gazet, ich udział procentowy w całkowitym ruchu, ilosć uinkalnych użytkowników oraz ich miejsce na liscie 200, przedstawia poniższa tabela:

*Unikalny użytkownik rozpoznawany jest dzięki rejestracji użytkownika na stronie internetowej lub ciasteczka zapisywane w jego przeglądarce. Metoda liczenia unikalnych użytkowników zamiast wejsć na stronę ogółem, pomaga wyeliminować błąd wynikający z automatycznie generowanego trafficu. Innymi słowy, unikalny użytkownik jest człowiekiem, a nie programem otwierającym witrynę kilkaset razy dziennie.
Powyższa tablica nie uwzględnia gazet internetowych nie ukazujących się w druku (jak np. T-Online.de z 13.790.000 unikalnych użytkowników lub Web.de z 12.210.000 unikalnych użytkowników miesięcznie).
Wyniki badań dotyczące wyłącznie tych gazet, ich udział procentowy w całkowitym ruchu, ilosć uinkalnych użytkowników oraz ich miejsce na liscie 200, przedstawia poniższa tabela:
*Unikalny użytkownik rozpoznawany jest dzięki rejestracji użytkownika na stronie internetowej lub ciasteczka zapisywane w jego przeglądarce. Metoda liczenia unikalnych użytkowników zamiast wejsć na stronę ogółem, pomaga wyeliminować błąd wynikający z automatycznie generowanego trafficu. Innymi słowy, unikalny użytkownik jest człowiekiem, a nie programem otwierającym witrynę kilkaset razy dziennie.
Powyższa tablica nie uwzględnia gazet internetowych nie ukazujących się w druku (jak np. T-Online.de z 13.790.000 unikalnych użytkowników lub Web.de z 12.210.000 unikalnych użytkowników miesięcznie).
18 lipca 2007
Prenumerata marzeń
Z audytu przeprowadzonego przez BPA Worldwide wynika, że gazetą o największej bazie prenumeratoróww Europie, jest turecki "Zaman". Jest on jednym z największych ogólnokrajowych dzienników w tym kraju, a prenumerata stanowi znaczącą część średniego nakładu jednorazowego tego tytułu. Jednocześnie jest ona największą bazą prenumeratorów na naszym kontynencie.
O tym, jakie znaczenie dla gazety ma prenumerata, wie każdy wydawca. Proszę tylko wyobrazić sobie tytuł, którego 100% czytelników to właśnie prenumeratorzy, deklarujący w ten sposób chęć kupowania gazety przez jakiś okres czasu. Jest to sytuacja idealna: 0% zwrotów (brak dodatkowych kosztów), a do tego reklamodawcy, którzy dokładnie znają liczbę swoich odbiorców.
Najbliżej tego utopijnego modelu znalazł się właśnie turecki "Zaman", którego prenumeratorzy (według badania BPA Worldwide) stanowili w styczniu 94% wszystkich czytelników (liczba prenumeratorów wynosiła w styczniu 583,043 przy średnim nakładzie w dniu powszednim wynoszącym 618,697 oraz nakładzie niedzielnym 681,915).
Najbliżej "Zaman'a" znajdują się:
O tym, jakie znaczenie dla gazety ma prenumerata, wie każdy wydawca. Proszę tylko wyobrazić sobie tytuł, którego 100% czytelników to właśnie prenumeratorzy, deklarujący w ten sposób chęć kupowania gazety przez jakiś okres czasu. Jest to sytuacja idealna: 0% zwrotów (brak dodatkowych kosztów), a do tego reklamodawcy, którzy dokładnie znają liczbę swoich odbiorców.
Najbliżej tego utopijnego modelu znalazł się właśnie turecki "Zaman", którego prenumeratorzy (według badania BPA Worldwide) stanowili w styczniu 94% wszystkich czytelników (liczba prenumeratorów wynosiła w styczniu 583,043 przy średnim nakładzie w dniu powszednim wynoszącym 618,697 oraz nakładzie niedzielnym 681,915).
Najbliżej "Zaman'a" znajdują się:
- szwajcarski "Neue Zuricher Zeitung" - jego prenumeratorzy to 82% średniego nakładu jednorazowego gazety (liczba prenumeratorów: 123,758; średni nakład jednorazowy: 151,112 egz.)
- niemiecki "Süddeutsche Zeitung" z liczbą prenumeratorów stanowiącą 68% średniego nakładu jednorazowego (liczba prenumeratorów: 303,756; średni nakład jednorazowy: 448,119 egz.),
- francuski "Le Monde", którego procent prenumeratorów to 52 (liczba prenumeratorów: 183,612; średni nakład jednorazowy: 355,017 egz.),
- brytyjski "The Daily Telegraph" z prenumeratorami stanowiącymi 38% średniego nakładu jednorazowego (liczba prenumeratorów: 338,774; średni nakład jednorazowy: 894,258 egz.),
- "Fakt" - 0,60% średniego nakładu jednorazowego (nakład 678,534),
- "Gazeta Wyborcza" - 24,69% średniego nakładu jednorazowego (nakład 592,099),
- "Dziennik" - 1,80% średniego nakładu jednorazowego (nakład 308,418),
- "Rzeczpospolita" - 41,37% średniego nakładu jednorazowego (nakład 220,616),
- "Gazeta Prawna" - 42,49% średniego nakładu jednorazowego (nakład 116,695).
Subskrybuj:
Posty (Atom)