7 kwietnia 2011

Trwa walka o fanów na Facebooku. "Newsweek" spamuje wall "Przekroju"

Serwisy społecznościowe coraz więcej znaczą dla polskich wydawców. Niestety, mimo dużej ilości fanów, nadal nie potrafią z nimi obcować. Takie przynajmniej mam wrażenie obserwując nie do końca etyczne zachowanie dwóch dużych polskich graczy. "Newsweek" postanowił "zareklamować się" na facebookowej stronie "Przekroju". Niby miał do tego prawo, ale czy ten sposób był etyczny? Sami oceńcie.


Niczym dziecko, które ma mniej zabawek, tygodnik "Newsweek" (ponad 20 tysięcy fanów na Facebooku) napisał na facebookowej tablicy "Przekroju" (prawie 30 tysięcy fanów) ogłoszenie następującej treści:

"Zapraszamy na nasz fanpage! My nie zaniedbujemy fanów, nie pozwalamy na spam i nie zamykamy treści! (choć wydanie na iPada, oczywiście, też mamy)"



Wpis ukazał się tuż po uwadze jednego z użytkowników (nota bene dyrektora marketingu sieci sklepów Empik) na temat zaniedbania przez "Przekrój" swojej facebookowej strony, na której dominują "żale fanów, albo reklamy obcych" (trudno się z tym stwierdzeniem nie zgodzić, ale to już zupełnie inny temat).

"Przekrój" nie pozostał dłużny. Parę minut przed ósmą ogłosił na "Newsweekowej" stronie konkurs, informujący, że każdy, kto do godziny 8 wyśle maila na redakcyjny adres "Przekroju", otrzyma nagrodę niespodziankę. Wpis został usunięty (już po zakończeniu konkursu) przez administratorów strony. Internauci na szczęście dostrzegają takie sytuacje i po wypomnieniu zachowania wydawcy, tygodnik "Newsweek" pogrążając się głębiej, skomentował sytuację w sposób następujący:

"Każdy może mieć własną politykę w tej sprawie - ale my uważamy, że są lepsze miejsca dla reklamowania się konkurencji niż nasz wall"

Niechlubny wpis "Newsweeka" można zobaczyć na obrazku wyżej oraz (jeszcze) na facebookowej stronie "Przekroju".

Dlaczego o tym piszę? Wydawcy muszą się jeszcze wiele nauczyć w temacie obecności w mediach społecznościowych. Często traktują swoją obecność tam bardzo automatycznie, a użytkownicy Facebooka to dla nich tylko pary oczu, które można pozyskać dla pojedynczych artykułów online. Niewielu wydawców myśli długoterminowo, że pracując nad swoją pozycją w społecznościach, budując swój wizerunek, budują więź ze użytkownikami. Użytkownikami, którzy przechodząc do świata offline w chwili wyboru sięgną po marki im przyjazne.

Zarówno "Newsweek", jak i odpowiadający mu takim samym zachowaniem "Przekrój", ten test oblali. Życzę, by administratorzy stron wyciągnęli z tego wnioski na przyszłość.