21 października 2009

Co czeka wydawców w najbliższych latach - wywiad z CEO INMA

Jednym z najważniejszych wystąpień rozpoczynającej się jutro konferencji INMA jest prezentacja Earl J. Wilkinsona, dyrektora i CEO INMA w Dallas. Jak co roku, jego prezentacja dotycząca stanu mediów oraz tego, co je czeka w najbliższych dwóch latach, jest jedną z najbardziej wyczekiwanych prezentacji w trakcie konferencji. Optymistyczne jest to, że nadchodzący czas to już ostatnie chude lata dla wydawców. Jednocześnie, dla wydawców jest to moment ostatniej szansy, by osiągnąć sukces i stać się bardziej konkurencyjnym. Przed swoim wystąpieniem w Liverpoolu, Earl J. Wilkinson odpowiedział na parę moich pytań w ramach Forum4Editors. Zachęcam do lektury.

Forum4Editors: Po roku od ostatniej prezentacji twojego raportu, Outlook 2009, nie sądzę, by znalazła się choć jedna osoba, która zakwestionowałaby jego wyniki. Co tym razem przewidujesz dla branży informacyjnej? Czy wciąż sądzisz, że po dwóch kiepskich dla gazet latach (2009-2010), można oczekiwać poprawy?

Earl J. Wilkinson: Rok 2010 będzie rokiem, w którym gazety zdecydują, czym chcą być po kryzysie. Realny wzrost gospodarczy powróci w roku 2011, podobnie jak kolejne wyzwania dla gazet w sieci, jak chociażby rozwój sieci semantycznej.

Gazety, które w latach 2009-2010 przesuną ciężar kosztów na marketing, sprzedaż, badania i rozwój cyfrowy będą tymi, które osiągną sukces w zmianie zagrożenia w szansę.

Obawiam się jednak, że większość gazet dostosowała swoje wydatki jedynie do dziedzin, gdzie widoczna jest możliwość zarobku.

Tym, czego się nauczyłem badając gazety na świecie, jest fakt, że kiedy widoczne jest światło na końcu tunelu, wydawcy nie mają już szans na zmianę. Sądzę, że światło w tunelu będzie już widoczne o tej porze za rok.

Jakie są twoje wskazówki dla wydawców gazet? Jak mogą wykorzystać ten kryzys, by jak najwięcej zyskać?

Moja rada jest prosta: pospieszcie się! Wasze redakcje są zbyt duże i zbyt rozrzucone. Zmieńcie to. Wasze działy sprzedaży reklam powinny skupić się na sprzedaży pakietów reklamowych na różnych platformach. Zmieńcie to. Nie skupiacie się na rynku, zmieńcie to. Zbyt mało środków poświęcacie na badania rynkowe, zmieńcie to. Macie przecież kapitał, użyjcie go, zanim będzie zbyt późno.

Główna tezą twojego zeszłorocznego raportu Outlook 2009 była zmiana kierunku z przepustowości w innowacje. Co będzie hasłem przewodnim tegorocznego raportu? Co dziś jest głównym wyzwaniem dla wydawców?

Jeszcze nie wiem co będzie główną hasłem przewodnim. Równie dobrze może to być "zegar bije!".

Jeśli chodzi o główne wyzwania stojące przed wydawcami, sądzę, że jednym z ważniejszych jest zrozumienie, co tak naprawdę oznacza być firmą multimedialną. I znalezienie odpowiedzi na wypływające stąd pytania:

* Jakie znaczenie ma treść dla różnych odbiorców na różnych platformach? Długie formy, publicystyka mają inną wartość w druku, inną online i jeszcze inną w przestrzeni mobilnej.
* Jaka jest interakcja konsumentów z naszą marką na poszczególnych platformach? Czy będąc firmą multimedialną musimy inwestować w rozwój ze względu na to, że produkt, czy platforma schodzą na dalszy plan?
* Jak sprzedawana jest reklama na wszystkich trzech platformach: w druku, online i w przestrzeni mobilnej? czy możemy sprzedawać tylko jedno medium? czy odpowiadamy na rosnącą potrzebę sprzedaży reklamy pakietowej na wszystkich platformach?

Sądzę, że "gazety" na przestrzeni ostatnich lat stały się mediami hybrydowymi, dodającymi nowe platformy bez pojęcia, jak one naprawdę działają. Jeżeli po kryzysie nastąpi wzrost, sądzę, że będzie to rok 2010, w którym wzrośniemy jako branża.

Wiele osób sprawia wrażenie pesymistów w temacie przyszłości gazet, a w szczególności modelu biznesowego gazet. Czy możesz wskazać jakiś trend, wydarzenie lub pomysł, który nastawił cię wyjątkowo optymistycznie w tym roku?

Kiedy Rupert Murdoch stwierdził, że treść ma wartość i oddawanie tej treści za darmo, dewaluuje ją, wydaje mi się, że stworzyło to zdrowe napięcie wśród wydawców, by zastanowić się nad prawdziwą wartością swoich propozycji. Cyfrowi guru bez przerwy używają old-schoolowych argumentów by budować jak najszerszy zasięg, nie zwracając uwagi na wartość tej widowni, wartość produkowanych przez gazety treści, czy platformę, na której te treści się ukazują. Deklaracja Murdocha wyciągnęła wydawców ze skorupy. Optymistycznie myślę, że rok 2010 będzie pełen eksperymentów - dobrych i złych. W tym obciążonym dużym ryzykiem biznesie, to duży krok.

Bardzo dziękuję za rozmowę.