1 czerwca 2008

WEF 2008: content tworzony przez użytkownika, czyli czego szuka czytelnik?

Pierwszy dzień Światowego Forum Wydawców zaczął się dla mnie od nie lada zagłostki. Od rana odbywały się trzy równoległe panele dyskusyjne, a wybór, którego wysłuchać, był naprawdę trudny:

1. "Szokować, obrażać, przeszkadzać - prawo wolnej prasy?" (forum wolności prasy)
2. "Strategie pozyskiwania młodego czytelnika" (forum młodych czytelników)
3. "Jak zdobyć multimedialnego widza i przychody" (forum mediów cyfrowych)

Ze względu na zbyt ogólny i teoretyczny program panelu pierwszego, pozostały już tylko dwa panele. Po zapoznaniu się pobieżnie z programem każdego z nich, zauważyłem, że wśród prelegentów panelu nr 2 jest Grzegorz Piechota z Agory, który między innymi miał mówić o zaangażowaniu czytelników na przykładzie obrony doliny Rospudy. Ten temat był mi bliższy, w związku z czym zdecydowałem się go nie wybierać (mam nadzieję, że uda mi się zdobyć materiały z pozostałych paneli - uśmiechnę sie w tym celu do pana Grzegorza).

Panel wybrany przeze mnie (mimo, że teoretyczny) był bardzo interesujący. Jak co roku, największą bolączką wydawców prasy, okazał się odpływ czytelników wydań papierowych. Jak co roku, wydawcy widzą konieczność inwestowania w rozwój swoich wydawnictw w internecie. Jedynie strategie i wizje tego rozwoju się zmieniają.


Nie tylko wyszukiwarki

Ciekawa część wykładu należała do Tony'ego Lee, dyrektora sprzedaży norweskiej firmy FAST, która zajmuje się pomaganiem tradycyjnym mediom pojawić się w świecie cyfrowym. Prelegent zaczął od postawienia retorycznego pytania "Gdzie, kiedy i co interesuje użytkownika?". Sugerował by wydawcy jak najczytelniej przedstawiali swój contentu użytkownikom. Informacje jakie czytelnik otrzymuje korzystając z typowych wyszukiwarek są cząstkowe, rzadko który użytkownik otworzy drugą dziesiątkę wyszukanych przez Google stron. Na przykładzie obsługiwanej przez swoją firmę strony internetowej Finanacial Times, pokazywał jak content dostosowuje się do zainteresowań czytelnika - dynamiczna lewa strona portalu pokazuje wyniki powiązane z wcześniejszymi zapytaniami użytkownika.
Drugą flagową witryną okazała się dla mówcy strona z ogłoszeniami drobnymi Yellowpages: "przedstawienie konsumentom surowego wyniku ich wyszukiwania nie jest rozwiązaniem przyjaznym dla użytkownika. Zamiast sięgać po najprostsze rozwiązanie, zacznijcie zadawać pytania: czy dana rzecz da się znaleźć, czy da się znaleźć w najbliższej okolicy (mapa), czy mogę ją porównać z innymi, czy jest ona dla mnie okazją, co inni użytkownicy o tym myślą?" - radził Lee wydawcom.


Duża rola młodych społeczności

Społeczeństwo się starzeje, a młodzi ludzie nie sięgają po gazety, dlatego trzeba wyjść naprzeciw ich potrzebom - mówił JO Christian Othenhals, szef rozwoju norweskiego wydawnictwa VG Multimedia. Powodem do dumy dla tego wydawnictwa był fakt uruchomienia portalu społecznościowego dla nastolatków, który okazał się sukcesem.

Zdaniem Othenhalsa, jeżeli na rynku pojawia się konkurencja, nigdy już nie da się posiadać 100% tego rynku. Dlatego trzeba mnożyć produkty, dywersyfikując w ten sposób rynek. Dla VG Multimedia takim produktem okazał się serwis społecznościowy Nettby.no - portal chwali się pozyskaniem 61% wszystkich norweskich nastolatków (i wynikami rzędu 50 milionów kliknięć dziennie). Serwis skierowany był na początku do nastolatek, a na pytanie jak przyciągnąć również chłopców, padła krótka odpowiedź: "no właśnie tak - tam gdzie są dziewczyny, zaraz przyjdą chłopcy".

Nettby.no ma tylko niewielkie odniesienia do gazety papierowej VG i jej strony internetowej. Młodzi muszą mieć świadomość, że ta strona w żaden sposób nie jest stroną czytaną przez ich rodziców.

Na sukces tego serwisu pracują 4 osoby, a inwestycja nie przekroczyła 200,000 Euro.


Przyszłość przychodów z reklam internetowych

Zdaniem Marthy Stone dyrektora World Association of Newspapers Internet jest wygranym, który w długim okresie przejmie schedę po przychodach z ogłoszeń drukowanych w gazetach (te nieustannie spadają). Konkurencję utrudnia fakt, że Internet jest nieporównywalnie tańszy od gazet drukowanych, a zatem gazety nie mają wyjścia - muszą przechodzić do internetu.

Martha Stone zwróciła też uwagę na reklamę mobilną, skierowaną do użytkowników telefonów komórkowych (według najnowszego raportu WAN, stanowi ona już 1% w przychodach z ogłoszeń internetowych). Jej zdaniem, wydawcy już powinni rozpoczynać rozmowy z operatorami telefonii komórkowych i negocjować ceny za umieszczanie contentu na stronach dostosowanych do telefonów komórkowych, ponieważ tempo wzrostu internetowego rynku reklamowego zaczyna zwalniać, a WAN przewiduje wzrost segmentu reklam w telefonach mobilnych

Brak komentarzy: