21 sierpnia 2009

Duńska gazeta ustawia nowych prenumeratorów w kolejce oczekujących

Brzmi niewiarygodnie, by w czasach obecnego kryzysu prasy drukowanej ludzie ustawiali się w kolejce po gazetę? A jednak to prawda - lokalna gazeta z Danii, Randers Amtsavis, nie jest w stanie sprostać popytowi czytelników na prenumeraty.



Jak donosi Kristine Lowe, specjalistka w dziedzinie skandynawskiego rynku prasowego, od połowy lipca prawie 2000 czytelników zainteresowanych kupnem prenumeraty swojej lokalnej gazety, spotyka się z następującą odpowiedzią: „Przepraszamy, nie możemy dostarczyć państwu gazety od zaraz, ale możemy wpisać państwa na listę oczekujących”.


Jest jednak pewien haczyk w tym nagłym zainteresowaniu gazetą. Okazuje się, że prenumeratorzy nie są do końca nowi. Są to ci czytelnicy, którzy sfrustrowani decyzją zmiany trybu wydawniczego gazety (z porannego na popołudniowy), odeszli od niej 5 miesięcy temu. Rynek okazał się jednak bardziej elastyczny niż ktokolwiek mógł przypuszczać – po powrocie do starej formuły, czytelnicy także postanowili wrócić. Niestety, na zadane przeze mnie dwa dni temu pytanie, czy liczba powracających czytelników jest zbliżona, czy mniejsza (a może odwrotnie) od tych, którzy odeszli prawie pół roku temu, ani Kristine, ani osoby kontaktowe z wydawnictwa, nie były mi w stanie odpowiedzieć.

Redakcja Randers Amstavis jest jednak blisko swoich czytelników. Na postawione przez jednego z czytelników pytanie, dlaczego gazeta w ogóle uznała to za dobry pomysł by stać się popołudniówką, redaktor naczelny odpowiedział, że nie jest aż tak twardogłowy, by zaprzeczać, iż decyzja była błędem.

Zdjęcie w tekście zostało udostępnione na licencji CC przez użytkownika noodlepie z serwisu Flickr