12 stycznia 2009

Kryzys mediów papierowych nie oszczędza nawet branży erotycznej

Ciekawy tekst autorstwa Vadima Makarenko ukazał się dzisiaj na łamach "Gazety Wyborczej". Kryzys prasy drukowanej jest nieubłagany, a słynny Larry Flynt, zwrócił się z prośbą do rządu USA o pomoc w ratowaniu biznesu. Artykuł z dzisiejszej "Gazety Wyborczej" przytaczam za zgodą Autora.


Vadim Makarenko - "Branża porno prosi o pomoc"

Najpierw w kolejce po dotacje od rządu USA stanęli finansiści z Wall Street. Potem koncerny samochodowe z Detroit. Teraz Larry Flynt, król amerykańskiego porno.

Kto powiedział, że porno to biznes ociekający zyskami? Dziś jego przedstawiciele wyciągają rękę i proszą o 5 mld dol. z pieniędzy podatników. Wydawany przez Larry'ego Flynta magazyn "Hustler", który 35 lat temu zrobił furorę, publikując jako pierwszy zbliżenia pochwy na kredowym papierze, boryka się ze spadkiem sprzedaży: z 3 mln w latach 70. do nędznego pół miliona egzemplarzy.

Legendarny i grzeczniejszy poprzednik "Hustlera", czyli "Playboy", stracił w ostatniej dekadzie 32 proc. przychodów. "Penthouse" już sześć lat temu poprosił sąd o ochronę przed wierzycielami.

Na tle współczesnego porno ta trójca prezentuje "archaiczną erotykę", jak to ujął kiedyś Józef Birka z rady nadzorczej Polsatu walczącego w sądzie o koncesję na polskojęzyczną wersję kanału Playboy TV. Ale nie tylko papierowe media tracą, porno DVD za oceanem zanotowały w 2007 r. dwucyfrowy spadek.

Golizna mniej kręci? Skąd, to raczej wina internetu. Już nie trzeba się czerwienić, płacąc za świerszczyk w kiosku. Coraz częściej w ogóle nie trzeba płacić, wystarczy się rozejrzeć, czy nikt nie widzi, i kliknąć. W sieci mnożą się podobne do YouTube darmowe serwisy.

W Polsce jest nie lepiej. Sieć EMPiK wycofała świerszczyki ze sklepów. Najwięcej pornografii sprzedaje się nadal w kioskach, ale i tam sprzedaż spada od trzech lat: w 2006 r. o blisko 13 proc. w stosunku do 2005 r., a w 2007 r. o 9 proc. do 2006 r. Wydawcy narzekają, że trudniej wprowadzać nowe tytuły, bo sprzedawcy chowają je pod ladę albo w ogóle nie chcą brać.

A teraz jeszcze ten kryzys... Wydawca "Penthouse'a" chce wejść na giełdę i pozyskać 450 mln dol., ale nie znalazł banku, który by to zorganizował.

- Kongres pomaga utrzymać się na powierzchni największym przedsiębiorstwom narodowym. Z tych samych powodów my zasługujemy na pomoc - oświadczył Joe Francis, twórca serialu "Girls Gone Wild" (co można przełożyć na "Dziewczynom odbiła palma"). Flynt: - Mizeria w gospodarce i straty ponoszone przez ludzi powodują, że seks jest ostatnią rzeczą, o której myślą. Czas pobudzić seksualne apetyty Amerykanów.

Tu Flynt przeszarżował. Z badań wynika raczej, że ludzie coraz częściej uprawiają seks, bo to najtańsza i najbardziej dostępna forma rozrywki. Tyle że w czasach, gdy muszą ciąć wydatki na edukację, urlopy, a nawet paliwo, nie kupują erotycznych zabawek i magazynów. Tylko łapią za klawiaturę.

Czas uspokoić czytelników: akcja pornobranży jest skazana na porażkę, żaden rząd nie da na to pieniędzy podatników. Larry Flynt o tym wie. Apel do rządu to tylko akcja PR-owska, dzięki której o jego biznesie znowu usłyszał cały świat. Po raz ostatni "Hustler" był na czołówkach 11 lat temu, gdy do kin wszedł film Milosza Formana "Skandalista Larry Flynt". Opowiadał, jak w 1983 r. "Hustler" napisał, że znany kaznodzieja, pastor Jerry Falwell spał z własną matką. Duchowny wytoczył Flyntowi proces o oszczerstwo, ale sąd najwyższy uznał, że Flynt nie stwierdził faktu, lecz wyraził opinię o pastorze, do czego daje mu prawo konstytucja.

Wydawca porno stał się obrońcą wolności słowa. Dziś wystąpił w roli orędownika równości podmiotów gospodarczych. Bo skoro na ratunek zasługują auta, to czemu nie golizna?

Źródło: Gazeta Wyborcza

Brak komentarzy: