Ze względu na starzejące się społeczeństwa i rosnącą popularność Internetu, śmierć prasy drukowanej jest bardziej niż pewna. Ale dlaczego w tak zaawansowanym technologicznie kraju jak Japonia zjawisko to dokonuje się tak wolno? Zjawisko to przeanalizował niedawno Washington Post i wydaje się, że wydawcy prasowi w kraju kwitnącej wiśni mogą jeszcze przez parę lat spać w miarę spokojnie.
Japonia jest krajem z największym odsetkiem osób czytających papierowe wydania gazet (624 na 1000 dorosłych kupuje drukowaną gazetę). Jest to wynik dwuipółkrotnie wyższy niż w Stanach Zjednoczonych. Podczas gdy nakłady amerykańskich gazet spadły o ponad 15 procent w ciągu ostatnich 10 lat, w Japonii spadek ten wyniósł zaledwie 3,2 procenta. Pięć największych japońskich dzienników utrzymało przez ten czas niemal niezmieniony poziom czytelnictwa. Średnio niewiele więcej niż jedna gazeta dostarczana jest do każdego japońskiego domu. Gazeta "Yomiuri", dla przykładu, jest największym na świecie dziennikiem o nakładzie wyższym niż 10 milionów egzemplarzy (dla porównania, średni dzienny nakład największego w Polsce dziennika "Fakt" wyniósł w sierpniu niewiele ponad 650,000 egzemplarzy - dane ZKDP). W minionej dekadzie liczba amerykańskich etatów redakcyjnych zmalała o 10% - W Japonii jeszcze o tym zjawisku nie słyszano.
Co takiego jest specyficznego dla japońskiego społeczeństwa, że spadki czytelnictwa nie są tam jeszcze tak odczuwalne? Tajemnica tkwi w demografii. Młodzi mieszkańcy Japonii tak samo nie lubią czytać z papieru, jak ich rówieśnicy z innych rozwiniętych państw i z pewnością byłoby to korzystne dla wydawców, gdyby nagle polubili to medium. Problem w tym... że na niewiele by to się zdało.
Starszym nadal łatwiej jest otworzyć gazetę niż korzystać z komputeraJaponia jest niechlubnym liderem wśród państw o starzejących się populacjach. Liczba młodych ludzi (poniżej 14 lat) spada konsekwentnie od 27 lat i jest aktualnie najniższa od 1908 roku. Taki stan rzeczy oznacza bardzo złe prognozy ekonomiczne dla tego kraju. Jeżeli ten trend nie ulegnie zmianie, około 70 procent siły roboczej w najbogatszej gospodarce świata zniknie przed rokiem 2050, a wzrost gospodarczy zmaleje do zera (prognoza Japońskiego Centrum Badań Ekonomicznych).
Z drugiej strony, starsi mieszkańcy kraju nadal wolą wydania papierowe gazet, ponieważ wciąż jest im łatwiej otworzyć ulubiony dziennik przy śniadaniu niż skorzystać z komputera. Osoby starsze niż 65 lat stanowią aktualnie 22% populacji Japonii, co, ponownie, jest najwyższym tego typu wskaźnikiem na świecie. Rząd przewiduje, że ta grupa wiekowa do 2040 roku przewyższy czterokrotnie liczbę Japończyków młodszych niż 14 lat.
Nie można rozdawać treści, za które czytelnik jest jeszcze gotów zapłacićJapońscy wydawcy są świadomi pewnej śmierci swoich biznesów w tym sektorze. Ale zanim ta śmierć nastąpi, zgodnie opierają się światowym trendom przenoszenia wszystkich informacji z gazety do Internetu. Wydania papierowe i elektroniczne większości japońskich gazet, to wciąż dwa różne od siebie produkty, pokrywające się zawartością zaledwie w 20 procentach. Powód dla którego strategie amerykańska i japońska tak bardzo się od siebie różnią jest taki, że w Japonii nie widzi się odpowiedniego modelu biznesowego, który przynosiłby wystarczające zyski z zapełniania sieci darmowym contentem. Upraszczając, japońskie gazety nie widzą celu w oddawaniu za darmo tych treści, za które czytelnicy są jeszcze skłonni niemało płacić.
I rzeczywiście płacą - oto parę statystyk. Roczny koszt dostarczenia gazety do japońskiego domu to wydatek rzędu 470 dolarów rocznie. 95 procent czytelników ma gazetę dostarczaną do domu (dla porównania, w USA jest to około 70 procent sprzedanych gazet). Na całą sieć dystrybucji składa się około 20.000 punktów dystrybucji gazet, które łącznie zatrudniają 424.000 osób.
Przychody ze sprzedaży gazet w prenumeracie stanowią 54% przychodów japońskich wydawców prasowych (w USA jest to około 20% przychodów). Tutaj duże zagrożenie stanowi starzenie się społeczeństwa. Japonia gorzej wypada również w kwestii przychodów ogłoszeniowych - te spadły o 9% w ciągu ostatnich 4 lat, a analitycy przewidują kolejny chudy rok ze spadkiem między 10 a 20 procent.
Ale japońskie gazety mają też inne wskaźniki po swojej stornie. W tym kraju aż 85 procent mieszkańców ufa temu, co czytają w gazetach (w USA ten wskaźnik wynosi 20%). Również tradycja tego kraju ma znaczenie - w Japonii większą wagę przykłada się do czytania i pisania niż mówienia i dyskutowania.
Tak dobre wyniki sprzedaży gazet nie utrzymają się długo. Rynek zaczął się kurczyć już 3 lata temu, a w ciągu 50 lat, według rządowych prognoz, 127 milionowa populacja zmniejszy się o jedną trzecią. Ci, którzy będą wówczas żyli, będą obecnymi młodymi Japończykami, którzy dorastają na informacjach dostarczanych przez telefony komórkowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz