Dziś podbieram trochę chleba moim dwóm ulubionym blogom z dziedziny marketingu i reklamy - Mediafan i Zjadamy Reklamy, ale tym razem nie mogłem się oprzeć. Pamiętacie sławną przed paru laty reklamę piwa Budweiser, w której piątka młodych ludzi sącząc piwo wita się ze sobą okrzykiem "What's up?" ("co słychać?"). Jej motyw przewodni został wykorzystany do poparcia Barracka Obamy w wyścigu o fotel prezydencki. Codzienność sytuacji przedstawionej w reklamie piwa i zbliżenie jej z marką Budweiser, pomogła firmie osiem lat temu wywindować sprzedaż. Czy po paru latach pomoże również Obamie zebrać dodatkowe głosy? Oceńcie sami oglądając reklamę w dalszej części artykułu.
Reklama pojawiła się na YouTubie w zeszły piątek. Do dzisiaj wygenerowała ponad 2,5 miliona odsłon. W nowej reklamie przyjaciele sprzed lat nie są już tak wyluzowani. Jeden właśnie stracił dom i szuka pracy, drugi jest wyraźnie poturbowany, inny stracił pieniądze w wyniku kryzysu finansowego, jeszcze inny stacjonuje w Iraku. Wniosek z reklamy jest prosty - zmiana jest tym co słychać ("Change" - to nawiązanie do najpopularniejszego przemówienia Barracka Obamy).
Ci sami aktorzy wystąpili przed paru laty w reklamie piwa Budweiser. Wyemitowana w trakcie największego amerykańskiego wydarzenia sportowego (Super Bowl) zyskała sobie rzeszę młodych fanów, nie tylko w USA. Tak wyglądał oryginał:
Co ciekawe, nie ma w tym przypadku mowy o żadnym plagiacie. Właściciele marki Budweiser kupili prawa do sloganu "Whassup" od autora reklamy (i jednocześnie jednego z aktorów) na pięć lat. Ta umowa wygasła trzy lata temu, a autor pomysłu postanowił go odświeżyć w nieco innym kontekście. Sztab Obamy podobno nie ma z tym działaniem nic wspólnego.
No dobrze, ale ponieważ blog "eM jak Media" dotyczy przede wszystkim prasy i Internetu, jakiś wniosek dla wydawców również by się przydał. Ten jest chyba prosty - case opisywanej reklamy dowodzi, że pomysłowy filmik umieszczony na stronie internetowej potrafi wygenerować w ciągu niecałego tygodnia ponad 2,5 miliona odsłon. Czy któryś z wydawców pogardziłby takim ruchem na którejś ze swoich podstron? Wystarczy sobie wyobrazić ile to dodatkowych osób, które jednocześnie z filmem widzą logo gazety/strony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz