7 maja 2008

Serwis społecznościowy dla zmarłych

Straciłeś niedawno kogoś bliskiego? Wkrótce będziesz mógł zbudować dla niego ostatnią stronę internetową. A nawet znaleźć mu wirtualnych znajomych. Serwisy społecznościowe w Stanach Zjednoczonych weszły właśnie w nowy wymiar.

Jeff Taylor, ojciec założyciel największego na świecie serwisu z ofertami pracy, Monster.com, ma nowy pomysł na biznes. Start Tributes.com, czyli serwisu społecznościowego, gdzie każdy użytkownik będzie mógł umieścić wspomnienie bliskich, którzy odeszli, planowany jest na czerwiec tego roku. Kapitał założycielski serwisu to 4,3 miliona dolarów, a głównym inwestorem jest "The Wall Street Journal". Wygląda na to, że Rupert Murdoch obok Myspace.com chce ugryźć kolejny kawałek rynkowego tortu społeczności internetowych.

Pomysł jest dość kontrowersyjny, ale obok serwisów społecznościowych dla posiadaczy zwierząt futerkowych (przepraszam za porównanie), wręcz sam nasuwający się na myśl.

Serwis Tributes.com będzie darmowy dla użytkowników, a zarabiać ma na reklamie wszystkich usług towarzyszących biznesom pogrzebowym. Biorąc pod uwagę homogeniczność polskiego rynku usług pogrzebowych, pomysł takiego serwisu u nas nie przysporzyłby mu takiej ilości użytkowników, jak chociażby nasza-klasa.pl. Przychody z reklam też byłyby dużo niższe.

Więcej na temat tego pomysłu można przeczytać w "Wired".

2 komentarze:

YburG pisze...

Biorąc pod uwagę sam tytuł owego serwisu, zapewne będzie się sprowadzał do wyrażania czci zmarłemu. Jakoś trudno sobie wyobrazić, by możliwe było dodawanie przez każdego opinii o zmarłym - podejrzewam, że więcej byłoby obelżywych wpisów niż hołdów.

Ciekawe czy będzie można spełniać marzenia bądź ostatnią wolę zmarłych. Wysłać ich w kosmos albo coś innego. Ewentualnie, czy zmarli (za pośrednictwem swych żywych przedstawicieli) będą mogli nawiązywać znajomości z innymi zmarłymi - nie tylko znanymi w rzeczywistości.

A propos - jakiś czas temu czytałem o kanale tv (bodajże w Niemczech) w całości poświeconemu pogrzebom. Widocznie jest to z jednej strony niezły biznes, a z drugiej coś na kształ oswajania śmierci.

Marek Miller (eM) pisze...

Dziękuję za komentarz. Oddaje on dokładnie to, o czym myślałem, mam nadzieję, że nie stanie się modne w tym serwisie kolekcjonowanie zmarłych znajomych.

Usługi związane ze śmiercią są dochodowe, bo jest na nie stały popyt. Usługi okołopogrzebowe mają jednak sens w krajach, gdzie rynek nie zbyt homogeniczny oraz gdzie firmy pogrzebowe nie zwalczają się jak mafie.

Na polskim rynku jest jeszcze jeden problem. w USA rejestr zmarłych jest bazą otwartą i dostępną. Boję się, że przy ustawie o danych osobowych itp., w polskim odpowiedniku serwisu Tributes, szybko znalazłyby się postacie z polskiej sceny politycznej, postacie jak najbardziej żywe.