Lonely Planet jest największym wydawcą książek o tematyce podróżniczej na świecie (od 2007 roku 75% udziałów w wydawnictwie ma BBC Worldwide). Jak podał wczoraj australijski "Sunday Telegraph", wydawca właśnie otarł się o największy na świecie skandal, związany z wydawanymi przez siebie tytułami.
Lonely Planet straciło swoją wiarygodność po tym, jak jeden z autorów przyznał się do plagiatu, a także do zmyślenia dużej części swoich tekstów. Autor, o którym mowa to Thomas Kohnstamm (napisał ponad 12 książek z tej serii). Jego wypowiedź jest szokująca - książka o Kolumbii została napisana w jego amerykańskim domu, a w żadnym z opisanych krajów nie postawił nawet nogi.
"Sunday Telegraph" tak cytuje jego proste tłumaczenie się ze skandalu:
Nie zapłacili mi tyle, by było mnie stać na podróż do Kolumbii. Napisałem więc książkę w San Francisco, a informację o opisywanym kraju miałem od laski, z którą wówczas się spotykałem - praktykantką kolumbijskiego konsulatu"
Autor przyznał się także do przyjęcia darmowej wycieczki, łamiąc w ten sposób kodeks wydawcy mający na celu zachowanie niezależności swoich autorów.
Wyznanie Kohnstamma to poważny cios w wydawnictwo Lonely Planet, którego przewodniki uznawane są przez wielu turystów za podróżniczą biblię. Każdego roku wydawnictwo sprzedawało ponad 6 milionów egzemplarzy każdego tytułu.
Wydawnictwo Lonely Planet zweryfikowało treść każdego z przewodników napisanych przez Kohnstamma i nie dopatrzyło się w nich żadnych nieprawidłowości czy przekłamań.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz