30 marca 2008

To nie był dobry tydzień dla wolności słowa na świecie

W minionym tygodniu miały miejsce wydarzenia, których dzięki temu, że żyjemy w kraju o wolnych mediach, nie musimy doświadczać na własnej skórze. Nie zaszkodzi o nich jednak wspomnieć.

Informacja o pierwszym z nich przyszła w czwartek z Egiptu - tam redaktor naczelny gazety "Al-Dustur", Ibrahim Eissa, został w ostatnią środę skazany na sześć miesięcy więzienia za to, że na łamach swojej gazety przytoczył plotki o złym stanie zdrowia prezydenta Egiptu, Hosni Mubaraka. Oficjalne oskarżenie brzmiało: "rozsiewanie fałszywych informacji, które szkodzą interesowi społecznemu i wewnętrznej stabilizacji". Spekulacje o stanie zdrowia Mubaraka są bardzo popularne w niezależnej prasie egipskiej, która od dłuższego czasu przytacza raporty ze szpitali, czy zdrowotnych podróży zagranicznych prezydenta.

Dzień po doniesieniach z Egiptu przyszły niepokojące wieści z bliższej nam Białorusi. Pod pretekstem odwetu za emitowaną przez TV Biełsat kreskówkę szydzącą z Łukaszenki, dokonano rewizji w 4 redakcjach (TV Biełsat, Radio Racja, Radio dla Białorusi W Mińsku i gazeta "Pahonia" w Grodnie) oraz w 18 mieszkaniach prywatnych białoruskich dziennikarzy. Skonfiskowano wszystkie urządzenia potrzebne do pracy dziennikarskiej (komputery, płyty CD, aparaty fotograficzne) i zatrzymano 20 osób, które po przesłuchaniach zostały zwolnione. Według działaczy białoruskiej opozycji, kreskówki były wyłącznie pretekstem, a prawdziwym powodem - niezależne relacje z manifestacji 25 marca na cześć 90. rocznicy niepodległości. Więcej informacji na ten temat podaje Gazeta Wyborcza.

Rok temu, organizacja na rzecz wolności słowa, Freedom House, opublikowała mapę wolności prasy na świecie w 2006 roku:
Na zielono zaznaczono kraje, których prasę organizacja uznała za wolną. Kolor żółty oznacza media częściowo wolne, kolor granatowy to państwa, w których nie ma wolnych mediów. Jak widać, sytuacja w Egipcie i na Białorusi, nie uległa pod tym względem zmianie.

Podobnie w Chinach (Tybecie), gdzie w świetle ostatnich wydarzeń i demonstracji, rząd zakazał wjazdu jakimkolwiek zagranicznym dziennikarzom. Wszystko, by jak najmniej informacji z kraju wydostało się poza jego granice. W świetle tych wydarzeń, sobotnia "Gazeta Wyborcza" zachęca wszystkich czytelników do udziału w akcji "Solidarni z Tybetem.". Tutaj zobaczyć można zdjęcia osób pragnących wyrazić protest przeciwko łamaniu praw człowieka w Tybecie. Zamierzam się przyłączyć.

Brak komentarzy: